niedziela, 4 kwietnia 2010

Podróż w nieznane



Przygoda to spontaniczna jazda prze siebie,spanie pod gołym niebem,budzenie się codziennie w innym kraju,poznawanie coraz ciekawszych i pozytywnie zwariowanych ludzi.Taki właśnie był Auto Stop Race.Na swojej drodze poznaliśmy wielu sympatycznych i życzliwych kierowców od zarówno kierowców samochodów i ciężarówek w Polsce przez wesołą Niemkę Katyę która przyjechawszy do Drezna na zabawę urodzinową,z tortem na przednim siedzeniu zawiozła nasz team aż do Chemnitz i wróciła z powrotem do rumuńskiego kierowce tira u którego można było przespać się na jego łóżku w trakcie jazdy oraz równie sympatycznej pary rumuńskiej która osobówką zabrała nas do Verony przejeżdżając prze malownicze krajobrazy zasnutych mgłą Alp w takt klimatycznej muzyki afrykańskich plemion.Na swojej trasie spotkaliśmy również włoską drużynę rugby która zabrała nas z Modeny do Cesany,jechaliśmy w śród zgiełku i okrzyków członków drużyny, dzięki nim wygraliśmy nawet w jednej kategorii konkursowej ale to już zupełnie inna historia...
Natrafiliśmy także na przesympatycznego polskiego kierowcę w Niemczech który zabrał na stopa aż 8 osób,razem z nami,wszyscy byli uczestnikami Auto Stop Race.
Do miejsca docelowego ,to jest do Camping Paradiso, dowiózł nas włoski kierowca tira,który nie mówił ale odrobinkę po angielsku,także można sobie wyobrazić jak wyglądała nasza z nim rozmowa jeśli my nie mówimy po włosku :D Ostatecznie zdesperowany kierowca po wielu bezskutecznych próbach wytłumaczenia nam że jedzie w tym samym kierunku co my i że miejsce docelowe to Camping Paradiso,który nie znajduje się jak twierdziliśmy w Rimini tylko 50 km za,zadzwonił do właścicieli i powiedział się gdzie znajduje się ów camping.Na metę dojechaliśmy po 38h i 5 min jako 90 para,ale dla nas liczyła się zabawa i przygoda jaką przeżyliśmy, to była niezapomniana podróż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz